Chatka Indian

Często niesamowitym przeżyciem wycieczkowiczów są noce spędzone w chatach indiańskich umieszczonych na palach. We wnętrzu takiego domostwa znajdzie się kilka hamaków i nie można raczej mówić tu o komforcie. We wiosce panuje bieda i ubóstwo. Kiedy przyjeżdżają goście natychmiast powstaje stragan, gdzie często dzieci sprzedają wyrabiane na miejscu bransoletki. Największy entuzjazm wywołują jednak prezenty przekazywane przez turystów. Przy czym dzieci bardzo często dostają sporo cukierków. Nikt jednak nie pomyśli o tym, ze nie ma tam dentysty, płynu do płukania ust, ani szczoteczek.



Widok warunków życia tubylców wprawia w zasmucenie i zdumienie, lecz nie widać tego po twarzach mieszkańców, którym nikt przecież nie powiedział, ze nie można tak żyć. Przenocowanie w takim miejscu wiąże się ze szczególnymi uczuciami i niezwykłym nastrojem odgłosów dżungli, przepuszczanych idealnie przez ściany domostw zbudowanych z gęstej moskitiery i palmowych liści. Nie na co dzień przecież budzisz się przez wycie wyjca lub rechot żab tropikalnych. Okolice te zostały nazwane Małą Wenecją, kiedy to Krzysztof Kolumb porównał to miejsce ze zbudowanym na lagunie we Włoszech miastem.